Bałkany – Porady

Bagaż


Nie mieliśmy zbyt wielu przygotowań jeśli chodzi o skompletowanie bagażu. Wymieniliśmy materace na solidniejsze, wykupiliśmy IDP i zaopatrzylismy się w walutę. Poza tym bagaż mieliśmy skompletowany, wystarczyło go tylko zapakować w kufry. Dokonaliśmy zmiany pakowania namiotu na motór dzięki czemu uzyskaliśmy więcej miejsca w głównym kufrze więc nie było problemów z zapakowaniem.

A oto spis naszego bagażu:

bagaż niezbędny:
  • namiot, śpiwory, materace x3
  • ręczniki, ciuchy, kosmetyki
  • mapy
  • dokumenty: paszporty, Europejska Karta Zdrowia (European Health Card), upezpieczenie podróżne, dokumenty pojazdu, IDP –pozwolenie na kierowanie pojazdami (International Driving Permit)
  • pieniądze: waluty
  • apteczka – na szczęście zupełnie nieprzydatna
bagaż dodatkowy:
  • poduszka mała
  • butla gazowa, palnik, zapalniczka
  • lampka do namiotu
  • telefon + ładowarka
  • buty dodatkowe – sandałki
  • chustka na głowę, czapka (dla ochrony przed słońcem)
  • kilka dodatkowych rzeczy motocyklowych (preparat uszczelniający do opon, spray do łańcucha)
bagaż nadobowiązkowy:
  • strój kąpielowy
  • zeszyt i długopis
  • linka do prania
  • aparat + zapas baterii + dodatkowa kartka pamięci
  • maszynka do golenia + ładowarka
  • zapasowe klucze do motoru
  • zamek do przypinania hełmów do motoru
  • kłódka do motoru
  • herbatka
  • cukier+solniczka

 

Noclegi


Naszym sposobem na nocleg w pierwszej kolejności był jest i będzie namiot. Nastawiliśmy się więc na nocowanie na kempingach. Niestety nie zawsze udało nam się je znaleźć jak tego potrzebowaliśmy. Zdarzyło się nam więc nocować w hotelach, motelach czy temu podobnych instytucjach. Ale nie narzekaliśmy ani przez chwilę, gdyż na Bałkanach okazały się być one tanie i bardzo dobrym standardzie.

Na Bałkanach można spotkać sporo ludzi oferujących prywatne kwatery, które często są tańsze od hosteli a ceny można negocjować. Trzeba się rozglądać za ludźmi stojącymi na poboczach z ofertą wypisaną na kawałku kartonu lub papieru.

Kraje zachodnie, co mieliśmy okazję przekonać się w czasie poprzedniej wyprawy, mają bardzo dobrze rozbudowaną sieć kempingów. Natomiast kraje bałkańskie, i europy wschodniej jeszcze mają dużo do nadrobienia w tej dziedzinie, ale zdecydowanie widać postęp.

Za jedną noc, dwie osoby i motór płaciliśmy od 8€ do 26€. Dwa razy zdarzyło nam się zapłacić 40€, ale to był hotel w mieście, co jak dla nas nie było wcale wygórowaną ceną. Najtańsze noclegi okazały się być na Rumuni.

 

Drogi


Po raz pierwszy trasę wyznaczyliśmy jeszcze zanim wyruszyliśmy. A to z kilku powodów: na naszej drodze było sporo krajów i miejsc do zwiedzenia a czas jak zwykle ograniczony. Nanieśliśmy więc na mapę ogólną miejsca które chcielibyśmy zobaczyć w każdym z krajów, drogi, którymi chcieliśmy śmigać, następnie połączyliśmy to wszystko tworząc najbardziej optymalną trasę. To był tak naprawdę zarys trasy, bo wiedzieliśmy że będziemy zmieniać ją na bieżąco, w zależności od warunków drogowych i czasowych.

Jak się później okazało nasza trasa zawarła całą paletę różnego rodzaju i standardu dróg.

FRANCJA, SZWAJCARIA, BELGIA, NIEMCY, WŁOCHY, CZECHY: tu wiedzieliśmy czego się spodziewać, drogi w dobrym stanie, dobrze oznaczane

SŁOWENIA, SŁOWACJA, CHORWACJA, WĘGRY: jakość dróg gorsza jak w krajach zachodnich, ale drogi gówne dobrze utrzymane i ogólnie jechało się komfortowo.

GRECJA: mieszanka dróg dobrej jakości i koszmarnej

KRAJE BAŁKAŃSKIE I RUMUNIA: co kraj to gorzej, ale chyba najgorzej wypadła Serbia, gdzie nie dało się po prostu jechać(łata na łacie, dziury, pęknięcia, wyboje), te kraje zdecydowanie nie nadają się dla motocykla sportowego. Widać również ogromną różnicę w kulturze jazdy (lokalni kierowcy nie robią sobie nic z przepisów drogowych, wymijając gdzie nie wolno, nie dostosowując się do limitów prędkości, ignorując czerwone światła przy robotach drogowych), co dodając do stanu dróg tworzy sytuacje wręcz niebezpieczne. Musimy przyznać że pod tym względem trochę z ulgą opuściliśmy te kraje.

IDP – pozwolenie na kierowanie pojazdami (International Driving Permit) – czytaliśmy że mogą tego od nas wymagać. Nigdzie nas o to nie pytano ale w zasadzie lepiej mieć jak nie mieć, zwłaszcza że koszt tego jest niewielki.

Zielona Karta – ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej kierowcy podróżującego poza państwami Unii Europejskiej. Nie każdy ubezpieczyciel oferuje Zieloną Kartę, dlatego przed wyjazdem należy się upewnić w których krajach wasze ubezpieczenie obowiązuje. Do krajów nie objętych przez wasze ubezpieczenie należy wykupić Zieloną Kartę albo od ubezpieczyciela który ją oferuje, albo na granicy przy czym należy liczyć się z wyższą ceną.

(Więcej o tym: patrz Bałkańska Ściągawka)

 

Pogoda


Pogoda nas w zasadzie rozpieszczała. Oprócz kilku przelotnych deszczy zdarzyło się nam tylko pół dnia deszczowego. Przeciwdeszczówek nie zabieralismy na tę podróż i jak się okazało byłyby zupełnie zbędne. Nasze kombinezony nie są co prawda wodoodporne, ale są water resistant, co w zupełności wystarczyło.

Na co trzeba uważać jadąc na południe Europy w okresie letnim to oczywiście upały. Nasze organizmy potrzebowały paru dni na przyzwyczajenie się do upałów, ale potem już było dobrze. Oczywiście zawsze pilnowaliśmy żeby miec zapas wody ze sobą no i o to żeby się odpowiednio często nawadniać. Bywało że z powodu upałów ciężko się jechało bo nie było czym oddychać, powietrze było nagrzane, słońce prażyło a nie było się gdzie schować.

 

Uwagi / Refleksje


jedzenie
  • na miejsca piknikowe nie liczyliśmy, ale czasem udało nam się coś znaleźć przypadkiem
  • w pobliżu miejsc turystycznych  jest dużo drożej ogólnie, np w na chorwackim wybrzeżu zapłaciliśmy za obiad  prawie trzy raz więcej niż w głębi kraju
język
  • Bałkany są zbieraniną krajów, ludzi i języków, dlatego porozumiewanie może sprawić kłopot
  • my w pierwszej kolejności staraliśmy się porozumieć po angielsku, jeśli się nie dało to ruch szły ręce i mieszanka słów z języka polskiego i rosyjskiego
  • w pobliżu atrakcji turystycznych język angielski to w zasadzie już normalność
ludzie
  • spotkaliśmy samych przyjaznych ludzi, często sami pytali czy nie trzeba nam pomóc, widząc nas z otwartą mapą na poboczu drogi
  • ogólnie ludzie na Bałkanach są otwarci dla obcokrajowców i traktują turystów jak gości
bezpieczeństwo
  • mimo że konflikt zbrojny na Bałkanach zakończył się dość dawno, pozostałości tego okresu nadal są obecne, chodzi tutaj o niewypały, które wciąż stanowią realne niebezpieczeństwo. Należy być tego świadomym  i nie udawać się w rejony  oznaczone jako zaminowane, czy nie oddalać się zbytnio od dróg czy oznakowanych tras
  • mimo że mieliśmy obawy przed wjazdem do krajów bałkańskich to nie mieliśmy żadnej nieprzyjemnej sytuacji, prawdę mówiąc czuliśmy się tam trochę nieswojo, bo zdecydowanie odstawaliśmy na tle tamtejszego krajobrazu
  • oczywiście róznie można trafić, a wszystkiego w trakcie podróży nie da się przewidzieć. Jednak kierując się zdrowym rozsądkiem można uniknąć sytuacji niebezpiecznych i nieprzyjemnych
  • jako że w niektórych rejonach Bałkan dochodzi do zamieszek warto przed wyjazdem zapoznać się z komunikatami MSZ na temat ewentualnych zagrożeń i dostosować do tego plan podróży omijając te niebezpieczne miejsca
przejazd przez granicę
  • jako że większość krajów Bałkańskich nie należy do Unii Europejskiej to kontrole graniczne są na porządku dziennym i nalezy się liczyć z tym że może to zająć trochę czasu
  • podróżowanie motorem ma zdecydowanie swoje zalety jeśli chodzi o przejścia graniczne, wszak można odprawić się na przejściu dla pieszych i nie stać w kolejce ze wszystkimi autami
  • (Więcej o tym: patrz Bałkańska Ściągawka)
waluta
  • mimo, że Euro w ruchu turystycznym zyskuje na popularności to nadal prawie w każdym kraju Bałkańskim operuje się inna walutą i operacje gotówkowe są tam nadal najbardziej popularne
  • można zabrać ze sobą Euro i wymieniać je na miejscu na lokalną walutę lub można wypłacać gotówkę w bankomatach
  • my zabraliśmy ze sobą trochę Euro i używaliśmy wszędzie gdzie to było możliwe. Jeśli wiedzieliśmy że spędzimy w danym kraju więcej jak jeden dzień to wypłacaliśmy lokalną walutę w bankomacie i używaliśmy jej na czas pobytu w danym kraju. Upewnialiśmy się tylko aby wydać ją zanim opuściliśmy kraj (było to zazwyczaj na ostatniej stacji tuż przed przekraczaniem granicy)
  • (Więcej o tym: patrz Bałkańska Ściągawka)