Bagaż
Wybierając sie w podróż motorem trzeba ograniczyć bagaże do minimum. I tak też zrobiliśmy. Ku naszemu zaskoczeniu, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, zaopatrzyliśmy się w niezbędne przedmioty. Niczego nam nie brakowało. I wszystko bardzo dobrze się sprawdziło, choć nie wszystko okazało się konieczne. (Pamiętajcie to pierwsza nasza tak poważna wyprawa.) Intuicja nas nie zawiodła, co nas bardzo ucieszyło oczywiście.
A oto spis naszego bagażu:
bagaż niezbędny:
- namiot, śpiwory (ciepłe, bo noce w Szkocji bywają zimne)
- materace (małe, zgrabne, najzwyklejsze w świecie, zajmują mało miejsca w porównaniu np. do karimat, i są wygodniejsze od nich, na początku trochę się do nich zraziliśmy ale ostatecznie bardzo jesteśmy z nich zadowoleni)
- przeciwdeszczówki
- ręczniki, ciuchy, kosmetyki – ograniczone do minimum (najpierw zapakować co konieczne, a potem można dobrać ciuchów więcej)
- apteczka – na szczęście zupełnie nieprzydatna
- mapa Szkocji oraz atlas drogowy Anglii (podręczna wersja)
bagaż nadobowiązkowy:
- butle gazowe (2 małe 240ml, a wystarczyła tylko jedna), zapalniczka, palnik – z przeznaczeniem na gotowanie herbatki
- czajniczek mały, metalowy – bohater podróży
- 2 kubki metalowe (uwaga nie kupujcie kubków próżniowych z zamierzeniem gotowania w nich wody – one tylko trzymaja ciepło)
- sztućce (ostry nóż!!!)
- latarka – zupełnie niepotrzebna, bo noce w Szkocji są bardzo jasne, no chyba ze ktoś zamierza czytać książki po nocach
- telefon + ładowarka samochodowa do telefonu
- nawigacja GPS – nieoceniona przy przedostawaniu się przez plątaninę dróg, autostrad w Glasgow
- buty dodatkowe
bagaż dodatkowy:
- jedzenia trochę (wszystko można kupić po drodze)
- aparat (plus bateria zapasowa i ładowarka, które jednak okazały się zbędne)
- herbatka (idealna na chłodne wieczory i poranki)
- dobry humor :)
Noclegi
Zabraliśmy ze sobą namiot z zamierzeniem rozbijania obozów gdzieś na dziko, a tylko kilka noclegów planowaliśmy spędzić w hostelu bądź B&B. Stało się jednak trochę inaczej. Złożyło się na to kilka czynników. Mianowicie: z motorem jest ten problem ze nie wszędzie można nim wjechać i zaparkować. Na pierwszy nocleg postanowiliśmy udać się na kemping. I to był bardzo dobry wybór. Campingi w Szkocji (i w Anglii jest to samo) są bardzo dobrze wyposażone. Za cenę od ok. £4 do £6 za osobę masz dostęp do wszystkich wygód: łazienki (z prysznicami i ciepłą wodą), pralnie, zlewozmywaki a czasem nawet i żelazka są na wyposażeniu. Myslę że za taką cenę jest to rozsądny wybór. Pozostaliśmy przy campingach do końca naszej podróży. Mają one jeszcze dodatkową zaletę: można zostawić namiot z „wyposażeniem” i udać się na zwiedzanie okolicy. Czasem udało nam się „zawłaszczyć” stolik piknikowy na czas pobytu na campingu i czego nam wiecej trzeba było?
Raz jeden mieliśmy problem ze znalezieniem pola namiotowego. A to dlatego że okazało się być ono ogrodzonym kawałkiem łąki gdzieś w miasteczku na wzgórzu. Był bezplatny, ale też nie było tam żadnych udogodnień (typu toaleta). Jeszcze jedna uwaga, warto zaopatrzyć się w mapę, na której są zaznaczone pola namiotowe. Jest ich dość sporo na terenie Szkocji i oferuja różne standardy w zależności od ceny.
Naszą filozofią (w odróżnieniu od wielu ludzi) jest nocować na kempingu aby moc podróżować, a nie podróżować aby zostać na kempingu…
Drogi
Drogi szkockie oferują przeróżny komfort jazdy. Co prawda na północy Szkocji nie ma za wiele dróg więc i nie ma większego wyboru. Zaopatrzyliśmy się w Ordnance Survey Travel Map (Tour 12 – Scotland). Mapa ta sprawdziła się bardzo dobrze i sporo też przeszła. Widać po niej te przejechane 2800km. W każdym bądź razie drogi oznaczone są bardzo dobrze.
W Szkocji można wyróżnić kilka rodzajów dróg:
– A… – wymarzone dla motocyklistów, można mknąć przed siebie podziwiajac niesamowite widoki
– drogi Bxxx, bądź takie które nie maja nawet swojej nazwy – drogi jednopasmowe, dwukierunkowe z miejsami do mijania – …. komfort jazdy wyraźnie spada (trzeba być czujnym – auta z naprzeciwka, zakręty), ale za to dostarczają niesamowite wrażenia z jazdy i przepiękne widoki dookoła.
Pogoda
Przemierzając tyle setek kilometrów, a zwłaszcza w Szkocji, byliśmy świadomi tego, że w każdej chwili może złapać nas deszcz. Dlatego też przeciwdeszczówki mieliśmy zawsze w pogotowiu. Czasem chroniły nas one przed deszczem, czasem przed wiatrem a czasem przed wiatrem i deszczem. Jednak możemy smiało powiedzieć, że pogoda nas oszczędziła. Tylko jednego dnia tak padało i wiało, że nie mogliśmy ruszyć się z namiotu. A poza tym to własciwie nie zakładaliśmy przeciwdeszczówek. Ale to jest Szkocja – pogoda nieprzewidywalna, przede wszystkim jak codziennie przemierza się dziesiatki kilometrów – trzeba być przygotowanym na wszystko. Nas spotkał deszcz, wiatr, słońce, mgły, (chmury!), ciepłe, zimne dni i noce.