Bagaż
Przed tą podróżą dokonaliśmy małych inwestycji, tak aby uzyskać więcej miejsca w naszych kufrach. Zaopatrzyliśmy się w śpiwory, które można złożyć do bardzo małych rozmiarów. Uzyskaliśmy dzięki temu sporo miejsca w kufrach bocznych.
A oto spis naszego bagażu:
bagaż niezbędny:
- namiot, śpiwory, materace (zabraliśmy jeden dodatkowy i słusznie, bo jeden nam się popsuł już na początku wyprawy)
- kurtki przeciwdeszczowe – zupełnie nieprzydatne
- ręczniki, ciuchy, kosmetyki (UWAGA-zgodnie z poradami zaopatrzyliśmy się w bieliznę termoaktywną, która sprawdziła się doskonale – niezbędna w ciepłe kraje)
- mapy
- paszporty, upezpieczenie podróżne, dokumenty pojazdu
- apteczka – na szczęście zupełnie nieprzydatna
bagaż nadobowiązkowy:
- butla gazowa, palnik, zapalniczka – z przeznaczeniem na gotowanie herbatki
- czajniczek mały, metalowy – tym razem zupełnie niewykorzystany
- 2 kubki metalowe, sztućce
- lampka do namiotu
- telefon + ładowarka samochodowa do telefonu
- buty dodatkowe – sandałki
- kilka dodatkowych rzeczy motocyklowych (preparat uszczelniający do opon, olej, spray do łańcucha)
bagaż dodatkowy:
- jedzenia trochę (wszystko można kupić po drodze)
- aparat + zapas baterii + dodatkowa kartka pamięci
- maszynka do golenia + ładowarka
- zapasowe klucze do motoru (to po doświadczeniach ze Szkocji)
- zamek do przypinania hełmów do motoru
- herbatka
Noclegi
Nocowaliśmy na kempingach, głównie ze względu na możliwość skorzystania z prysznica, który po całym dniu jazdy stawiał na nogi. Sieć kempingów jest dość dobrze rozbudowana. Często są to całe kompleksy z basenem, sklepem i restauracją. Kempingi oferują bardzo różny standard i bardzo różne ceny. Za jedną noc, jeden namiot, dwie osoby i motór płaciliśmy od 13.5Є do 27Є.
FRANCJA – bardzo dużo kempigów, oznaczonych gwiazdkami w zależności od standardu, oferują do wynajęcia także domki lub mobile home. Bardzo dużo jest kempingów „a la ferme” – są to bardzo małe kempingi położone na terenach rolniczych bez większych wygód, oferują jedynie dostęp do łazienek i czasem kuchni. Biwakowanie na dziko jest zabronione na plażach, wzdłuż dróg, w parkach narodowych.
HISZPANIA – liczne pola namiotowe z możliwością wynajęcia domku, bardzo często na terenie kempingu lub w pobliżu znajduje się restauracja. Biwakowanie na dziko jest zabronione w miastach, na obszarach używanych do celów wojskowych lub turystycznych (plaża, park) lub w promieniu 1 km od pola namiotowego.
PORTUGALIA – dość sporo kempingów w bardzo różnych standardach i cenach. Mogą zdarzyć się nawet droższe niż niektóre hotele czy pensjonaty. Nocowanie na dziko jest dozwolone poza terenem zabudowanym, strefą ochronną wody pitnej i w odległości powyżej 1 km od obszarów takich jak plaże, parki.
AUSTRIA & SZWAJCARIA – posiadają gęstą sieć pól namiotowych w różnych kategoriach cenowych i wyposażenia. Zabronione jest biwakowanie poza miejscami wyznaczonymi.
Drogi
Staraliśmy się jak najwięcej poruszać drogami, które na mapach zaznaczone są jako atrakcyjnie turystycznie. Drogi te zapewniały wspaniałe widoki, przyjemność z jazdy, ale i reprezentowały też różne standardy i komfort jazdy.
FRANCJA – drogi główne i szybkiego ruchu w dobrym stanie, natomiast te mniej uczęszczane, podrzędne są w kiepskim stanie, jazda nimi była bardzo męcząca. Większość autostrad jest płatna. Drogi są dobrze oznaczone, nawigowanie z mapą nie sprawiało nam większych problemów.
HISZPANIA & PORTUGALIA – w Hiszpani drogi w bardzo dobrym stanie, troszkę gorzej w Portugalii. Drogi w Hiszpanii bardzo dobrze oznaczone, natomiast jazda przez Portugalię była dla nas męcząca ze względu na słabe oznaczenia dróg, nigdzie się tak nie pogubiliśmy jak w Portugalii. Nie ma tam oznaczeń numerów dróg, tylko znaki na miejscowości – i tu trzeba mieć bardzo dokładną mapę. Przejazd większością autostrad jest płatny, ale ruchu na nich bardzo mały. W Portugalii istnieje sygnalizacja świetlna ograniczająca prędkość, umieszczona w różnych punktach, i często nie łączy się ona z przejściem dla pieszych. Przy przekroczeniu dozwolonej prędkości zapala się czerwone światło. Portugalczycy jednak nic sobie z tych świateł nie robią przejeżdzając na czerwonym.
AUSTRIA & SZWAJCARIA – ogólnie drogi są dobre i bardzo dobrze oznaczone. Na autostrady i drogi szybkiego ruchu obowiązują winietki. W Szwajcarii wykupuje się je na cały rok i można je nabyć na granicy. Płatne są również niektóre tunele i przełęcze.
W zasadzie wszędzie punkty widokowe są oznaczone, i w pobliżu znajdują się miejsca parkingowe.
Pogoda
Pogodę mieliśmy ogólnie bardzo dobrą. Najważniejsze było w zasadzie dla nas aby rozstawić i złożyć namiot jak nie pada. I to się w zasadzie nam udało. A mieliśmy wszystko, bardzo dużo słońca i upałów, kilka zimniejszych nocy, deszcze, mgły, zimno i śnieg w górach. Francja i Hiszpania była upalna, czasem ciężko się jechało, w Portugalii trochę przyjemniej, gdyż tam wieje chłodny wiatr od oceanu. W górach wieczory i ranki chłodniejsze ale za dnia też grzało.
Stacje benzynowe
Problemów ze znalezieniem stacji benzynowych nie mieliśmy, w Hiszpani jest ich mnóstwo podobnie jak w Szwajcarii – tutaj jednak sporo jest takich samoobsługowych (tylko dystrybutor i automat na kartę). We Francji dużo mniej stacji i zdarzają się też takie tylko na kartę. Najtańsze paliwo w Andorze, troszkę wyższe w Hiszpanii i tu opłaca się zatankować przed wjazdem do Portugalii. Ceny benzyny we Francji, Włoszech są wysokie. W miarę tanie paliwo jest również w Szwajcarii.
Uwagi / Refleksje
jedzenie
- we Francji bardzo dużo miejsc piknikowych przy drogach, w Hiszpanii i Portugalii dużo mniej, ale czasem nam się udało trafić:) W Szwajcarii bardzo mało tego typu miejsc, jedynie przy drogach „zielonych” czyli turystycznie atrakcyjnych
- Francja – świeże pieczywo: pyszne bagietki, ciasta i ciasteczka Nawet w marketach ciężko było dostać jakieś pieczywo, gdyż mnóstwo jest piekarni/cukierni i ludzie tam kupują
- Hiszpania – jedzenie bardzo dobre, świeże, lekkie i pyszne, a oliwki podawane w tamtejszych restauracjach…mmmm…wyśmienite
język
- okazało się, że jednak nie wszędzie można porozumieć się po angielsku
- we Francji w zasadzie po francusku, czasem tylko na kempingu ulokowanym w większym mieście, czy przy plaży obsługa mówiła po angielsku
- w Hiszpanii i Portugalii – cóż trzeba było się nauczyć „uno tienda, uno motocykleta, uno noche” a w pozostałych przypadkach używać rąk:)
- w Szwajcarii i Austrii generalnie język niemiecki